Czas mija, a ja w słuchawce telefonu słyszę wciąż te same pretensjo-insynuacje. Za pierwszym razem można się uśmiechnąć i machnąć ręką, za setnym lekko zirytować, ale za tysięcznym sztuką jest się porządnie nie zdenerwować.
Otóż oświadczam po raz enty, nie jestem wielbłądem...
Otóż oświadczam po raz enty, nie jestem wielbłądem...
Maglem też nie jestem (choć i tak wielu w to wierzy, jak w Boga, albo i bardziej ). Nie jestem też władcą absolutnym Kolbuszowa24 (to luźny projekt, w którym nie ma podziału na szefa i pracownika). Nie jestem masonem, komunistą, ani Żydem... Ludzie, święta idą, dajcie sobie więc na wstrzymanie (albo Melisę) i choć na ten czas zostawcie mnie w spokoju, innymi słowy - się odpierdolcie.
Bywa...przyjdź dzisiaj wieczorem do Galicji.Opijemy sprawy-wszak to koniec świata. ;)
OdpowiedzUsuń