poniedziałek, 19 listopada 2012

Ona tu jest i tańczy dla mnie

Nie udało się mojemu Lechowi zwyciężyć w najważniejszym meczu w sezonie. Legia wygrała przy ul. Bułgarskiej 1-3. A miało być jak zwykle, czyli zwycięsko.

Niestety swoje zrobiły fatalne błędy, niezawodnej dotąd, obrony (wyrwa po Manu Arboledzie). Mecz pokazał też, jak bardzo brakuje nam klasowego napastnika, surowy technicznie Bartosz Ślusarski nigdy nim nie był i nie będzie.

Pozytywy? 17-letni Karol Linetty, który pokazał przebłyski nieprzeciętnego talentu. Plus to również wspaniała publiczność, która w komplecie 42 tys. zjawiła się na stadionie Lecha. A jej oprawa, pokazująca Legię "w całej krasie", była mega....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz