poniedziałek, 5 grudnia 2011

Jest coraz zimniej, trzeba reagować

Każdy, kto mieszka w Kolbuszowej na własnej skórze poznał, jaką zmorą dla tego miasta są osoby będące pod silnym wpływem alkoholu. Nie dość, że zaczepiają, prosząc o pieniądze na wino, to jeszcze demoralizują otoczenie, racząc się „procentami” i publicznie załatwiając swe potrzeby fizjologiczne. Wkurza to niejednego. Mnie również. Nic więc dziwnego, że widok leżącego na ziemi takiego osobnika na nikim nie robi wrażenia. Ja też często na tym się łapię. A to błąd. Zwłaszcza teraz, kiedy temperatury są coraz niższe.


Pijanego i potężnie wychłodzonego człowieka zauważyła w ubiegły czwartek jedna z kolbuszowianek. Poinformowała o tym policję. Kobieta ponaglała mundurowych, alarmując, że ów osobnik może zamarznąć. Policjanci zareagowali i w trosce o bezpieczeństwo delikwenta odwieźli go do miejsca zamieszkania w jednym z kolbuszowskich bloków. Sęk w tym, że po wyjściu z radiowozu pijaczek  zasłabł. Policjanci wezwali karetkę pogotowia, a sami podjęli reanimację, która trwała do przyjazdu lekarza. Mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii Szpitala Powiatowego w Kolbuszowej

Na koniec puenta. Szkoda, że takie postawy, jak tej pani z Kolbuszowej, są incydentalne. Pomoc drugiemu człowiekowi powinna być czymś normalnym. I to nie tylko dlatego, że zbliża się czas Świąt Bożego Narodzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz