Pijanego i potężnie wychłodzonego człowieka zauważyła w ubiegły czwartek jedna z kolbuszowianek. Poinformowała o tym policję. Kobieta ponaglała mundurowych, alarmując, że ów osobnik może zamarznąć. Policjanci zareagowali i w trosce o bezpieczeństwo delikwenta odwieźli go do miejsca zamieszkania w jednym z kolbuszowskich bloków. Sęk w tym, że po wyjściu z radiowozu pijaczek zasłabł. Policjanci wezwali karetkę pogotowia, a sami podjęli reanimację, która trwała do przyjazdu lekarza. Mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii Szpitala Powiatowego w Kolbuszowej
Na koniec puenta. Szkoda, że takie postawy, jak tej pani z Kolbuszowej, są incydentalne. Pomoc drugiemu człowiekowi powinna być czymś normalnym. I to nie tylko dlatego, że zbliża się czas Świąt Bożego Narodzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz