piątek, 21 grudnia 2012

Leave me alone

Czas mija, a ja w słuchawce telefonu słyszę wciąż te same pretensjo-insynuacje. Za pierwszym razem można się uśmiechnąć i machnąć ręką, za setnym lekko zirytować, ale za tysięcznym sztuką jest się porządnie nie zdenerwować.

Otóż oświadczam po raz enty, nie jestem wielbłądem... 

Maglem też nie jestem (choć i tak wielu w to wierzy, jak w Boga, albo i bardziej ). Nie jestem też władcą absolutnym Kolbuszowa24 (to luźny projekt, w którym nie ma podziału na szefa i pracownika). Nie jestem masonem, komunistą, ani Żydem... Ludzie, święta idą, dajcie sobie więc na wstrzymanie (albo Melisę) i choć na ten czas zostawcie mnie w spokoju, innymi słowy - się odpierdolcie. 



1 komentarz:

  1. Bywa...przyjdź dzisiaj wieczorem do Galicji.Opijemy sprawy-wszak to koniec świata. ;)

    OdpowiedzUsuń