środa, 13 lipca 2011

Syndrom wiernej żony

Życie bywa szalenie niesprawiedliwe. Nijak nie można tego zmienić. Wiadomo, najlepiej byłoby się pochlastać, albo dzień w dzień chlać do nieprzytomności. Ale czy to by coś zmieniło? Może. Kto to wie. Skąd ta refleksja? Przykładami mógłbym sypać tu, jak z rękawa. Ale ograniczę się do jednego.

Podczas jednego z wywiadów Janusz Chodorowski, prezydent Mielca zdradził mi, że okropnie się czuje, gdy po całym dniu harówki w magistracie, słyszy na ulicy, że kradnie i robi przekręty. - Czuję się jak wierna żona, którą mąż oskarżą o notoryczne zdrady - mówił mi, trzeci według "Newsweeka", prezydent w Polsce. Potraktowałem to beznamiętnie: wysłuchałem, nagrałem i napisałem.

Jego żal zrozumiałem dopiero wtedy, kiedy doświadczyłem tego samego. Zresztą uczucie "niesprawiedliwie oskarżanej żony" towarzyszy mi dość często. A już mega cholernie jest mi przykro, kiedy chcę  porozmawiać, pomóc, poradzić, a każde moje słowo i każdy mój gest traktowany jest jak atak, a w najlepszym wypadku - ironia, lub złośliwość.

Ale OK, koniec biadolenia. Teraz polski PJ

1 komentarz:

  1. o kurde. Myślałęm, że jestem ostatnim człowiekiem na Ziemi,który pamięta tę kapelę. Wydali coś poza tym albumem? Mam jeszcze gdzieś na kasecie.

    OdpowiedzUsuń