wtorek, 16 sierpnia 2011

"Kiepska" Dębica

Dębica z zawrotną prędkością zbliża się do stanu niewypłacalności. Zadłużenie miasta jest gigantyczne i tak naprawdę trudne do określenia. Optymiści twierdzą, że długi stanowią 49 proc. budżetu, inni, że 59 proc. Sęk w tym, że choć wszyscy w ratuszu widzą problem, to nikt z decydentów nie poczuwa się do winy. Radni oskarżają się nawzajem, a burmistrz Paweł Wolicki mówi o „trupach w szafie”, które zostawili jego poprzednicy. O tym przeczytacie tutaj.
Prawda jest taka, że za katastrofalne finanse Dębicy odpowiadają wszystkie ekipy, które dotychczas rządziły tym miastem. Bo wydawać jest łatwo. Zwłaszcza nie swoje. Dziwi mnie więc, że nikt z decydentów nie bierze na siebie choćby odrobiny odpowiedzialności. – To oni są winni, nie ja – słychać w ratuszu. Tymczasem prawda jest inna, a jej odzwierciedleniem jest odcinek „Świata Według Kiepskich” pt. „Portier”. I nie chodzi tu bynajmniej o krzywe zwierciadło.

Otóż pewnego dnia Ferdek, w drodze do toalety, spotyka Boczka, który został właśnie portierem. – Przecież nie masz pan wykształcenia – dziwi się Kiepski. – Do siedzenia na d… ono jest niepotrzebne – odcina się nowy portier, który później na skutek donosu Paździocha traci stołek. Jego następcą zostaje sąsiad-donosiciel, potem Ferdek i tak w kółko.

Każdy z nich traci stanowisko na skutek swej złej pracy. W końcu ginie klucz do WC. Problem w tym, że Paździochowi i Ferdkowi bardzo chce się kupy. Ostrzegają, że „narobią” na korytarzu. Zdeterminowany nowy-stary portier Boczek daje im w tym celu… kosz na śmiecie. A, kiedy sąsiedzi zaczynają protestować i pytać co dalej, odpowiada, że jakoś to będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz