środa, 9 listopada 2011

Wisła, obwodnica i Bober

A nie mówiłem? Bogusław Cupiał miał dość kompromitujących porażek i zwolnił Roberta Maaskanta. Sęk w tym, że nowy trener Wisły Kazimierz Moskal ze "spadkiem" po Holendrze  może co najwyżej utrzymać status quo. Tu potrzebny jest wstrząs. Ale znając politykę obecnych bossów Białej Gwiazdy, skończy się na transferach z zagranicy. Taką strategią sukcesów raczej nie odniosą. Chyba, że zaczną kupować piłkarzy za 5 mln euro. Ale to w polskiej lidze jest nierealne.

Wojnę w mieleckim pogotowiu obserwuję od blisko pięciu lat. Związkowcy od samego początku mieli wytyczony cel - głowa Zbigniewa Bobera. Zawsze jakiś powód się znalazł. Czasami słuszny, czasami wręcz przeciwnie. I mimo tego, że przed budynkiem mieleckiego starostwa dochodziło do dantejskich scen, Zarząd Powiatu pozostawał niewzruszony. Pamiętam, jak w 23 stycznia 2007 roku związkowcy w sile kilkudziesięciu osób manifestowali swoje niezadowolenie przed starostwem. Głośno domagali się zwolnienia Bobera, krzycząc m.in. „Dyrektor nowy, lub strajk głodowy!” lub „Chcemy dyrektora a nie destruktora!”. Starosta Andrzej Chrabąszcz nie dawał się jednak przekonać. 

Minęło prawie pięć lat. W starostwie nastąpiło nowe rozdanie polityczne. I jak na mój nos, to właśnie nowy układ władzy przyczynił się do zmiany postrzegania sytuacji w pogotowiu i zwolnienia Bobera. Komuś z decydentów były już szef pogotowia nie odpowiadał. Bo niby dlaczego, kiedyś był dobry, a teraz jest zły?

Z innej beczki, aczkolwiek z tego samego miasta.
Jeszcze kilka lat temu budowa obwodnicy była w Mielcu czymś abstrakcyjnym. Dużo za to mówiło się o potrzebie modernizacji kręgosłupa komunikacyjnego miasta, jakimi są drogi wojewódzkie prowadzące w stronę: Kolbuszowej, Tarnobrzega, Dębicy i Tarnowa. Ich stan był przerażający do tego stopnia, że stwierdzenie o wołaniu o pomstę do nieba było zbyt delikatne. Nic dziwnego, że prezydent Mielca rwał sobie (już i tak skromne) włosy z głowy.

A kiedy zabrakło owłosienia ruszał na wojnę z władzami województwa, strasząc ich nawet secesją Mielca z Podkarpacia. Dziś po tych sporach pozostały tylko wspomnienia i co ważne – trakty zarządzane przez marszałka należą do wizytówek miasta. A do tego niemal pewna jest budowa obwodnicy, która ma być usadowiona w ciągu dróg wojewódzkich. A to nie tak dawno wydawało się już jakimś kompletnym kosmosem. A jednak udało się. Przeczytacie o tym TUTAJ.

Na sukcesy Mielca zazdrosnym okiem patrzą w sąsiedniej Dębicy. Niedawno rozmawiałem o tym ze Stefanem Bieszczadom, jednym z największych przedsiębiorców w Dębicy i szefem tamtejszej Rady Miasta. - Oni tam w Mielcu mają polityków, a my politykierów  Bez względu na opcję rządzącą w kraju, wyciągają pieniądze dla swego miasta i regionu - powiedział mi Bieszczad.

Na koniec wspomnień czar. Tym razem muzyczna refleksja nad przemijaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz