piątek, 27 stycznia 2012

Nie truj siebie i sąsiadów

To, że strefa truje mielczan jest faktem oczywistym, z którym nikt nie dyskutuje. Problem w tym, że strefowe smrody to jedynie element brutalnej prawdy. Bo tajemnicą poliszynela jest to, że firmy meblarskie z terenu powiatu mieleckiego, zamiast utylizować swe odpady, palą je w piecach. A do tego nierzadko zdarza się, że sprzedają je okolicznym mieszkańcom, którzy później ogrzewają nimi swoje domy. Swoje robi też niska świadomość społeczna ludzi. Dla wielu palenie śmieci w piecach jest czymś naturalnym. Niestety...
Tymczasem, badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska od dawna wskazują, że w mieleckim powietrzu przekroczone są normy zanieczyszczenia pyłem PM10. W tamtejszej atmosferze wykryto także formaldehyd, czyli gaz silnie drażniący błony śluzowe oczu, który może prowadzić do białaczki, powikłanych uszkodzeń lub obrzęku płuc. Niewykluczone, że wpływa także na nowotwory dróg oddechowych. 

Niestety, zanieczyszczone powietrzem oddychają nie tylko mielczanie. Narzekają na to także mieszkańcy gmin ościennych. Jak zatem zapobiec paleniu odpadów? Należy wprowadzić zaostrzone kontrole prywatnych posesji. A ich istotnym elementem byłoby nieustanne "nękanie" fabryk (zwłaszcza z branży meblarskiej), pod kątem właściwej utylizacji odpadów.

Mogę jakoś zboleć, że segregacja śmieci w wielu miejscach Podkarpacia jest (mam nadzieję, że jeszcze) czarną magią. Ale w żaden sposób nie mogę pojąć „działalności” przedsiębiorstw, które handlują swymi odpadami, jak opałem. Może to zbyt radykalna teza, ale moim zdaniem za coś takiego powinno się wsadzać do więzienia. Bo paląc takie świństwo w piecach, a tym bardziej zarabiając na tym, grzeszy się przeciwko przykazaniu, które mówi, żeby nie zabijać. 

Więcej przeczytacie T U T A J, a posłuchacie T U T A J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz