piątek, 17 lutego 2012

Zabrakło ogrania, koncentracji i szczęścia

Minęło jakieś dwanaście godzin od zakończenia zmagań naszych drużyn w Lidze Europejskiej. A więc odpowiedni czas, żeby skomentować, to co się wydarzyło na stadionach przy ul. Reymonta w Krakowie i Łazienkowskiej w Warszawie. Wczoraj, ze względu na emocje, które były napięte jak postronki, pisanie o tym było raczej niemożliwe. Dziś już mogę racjonalnie ocenić występy Legii i Wisły.
Generalnie można być zadowolonym. Żadna z ekip wstydu nam nie przyniosła. Była walka, siła i agresja. Nie odstawaliśmy nawet pod względem umiejętności. Zabrakło koncentracji, szczęścia i ogrania, wszak sezon w Polsce rusza dopiero dzisiaj. Można więc powiedzieć, że było dobrze, choć na pewno remisy u siebie w kontekście rewanżu należy traktować, jak porażki. Niestety...
 
Legia pokazała walkę, agresję, siłę i determinację. A więc to, czym zachwycała jesienią. Najlepszym na boisku był Ivica Vrdoljak, który spłaca milion euro. Bo tyle ponad rok temu zapłaciła za niego Legia. W destrukcji był perfekcyjny, podania też mu wychodziły całkiem nieźle. Dobrze zagrała obrona, poprawnie pomoc, gorzej atak, bo stuprocentowe sytuacje, jakie mieli Michał Żyro i Daniel Ljuboja, trzeba wykorzystywać. Najgorszym na placu gry bez wątpienia był bramkarz Legii - Dusan Kuciak. Zawalił pierwszą bramkę. A i tak miał szczęście, że tylko jedną, bo przez cały mecz prezentował się wyjątkowo niepewnie i po prostu słabo.

Wygrać mogła też Wisła. Mogła, gdyby nie hiszpański sędzia. Z podyktowaniem karnego mogę się jeszcze zgodzić, ale czerwona kartka dla Michała Czekaja już na początku zmagań była wyjątkowo niesprawiedliwa. Chwała piłkarzom Białej Gwiazdy, że nie załamali się i walczyli do ostatniej minuty meczu. W pełni zasłużyli na remis i mogą chodzić po Krakowie z podniesioną głową. Najlepszym na boisku był Maor Melikson. To prawdziwy skarb Wisły i gwiazda naszej ligi. Wyróżniłbym jeszcze Cezarego Wilka za waleczność. Irytujący był Patryk Małecki. Mimo bramki, nie zachwycił Cwetan Genkow. Cały mecz na ławie przesiedział Dudu Biton, który jest przecież lepszym piłkarzem od Bułgara. 
 
Ale to już przeszłość. Dziś rusza liga. Wiosenną serię o godz. 18 rozpoczyna mecz ŁKS Łódź z Polonią Warszawa. Dwie i pół godziny później poznański Lech przy Bułgarskiej podejmuje GKS Bełchatów. I ten mecz jest dziś najważniejszy. Nie wyobrażam sobie innego wyniku, jak wysokie zwycięstwo Kolejorza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz