piątek, 30 grudnia 2011

NAJ 2011 roku

Kradzież roku
Ktoś uprowadził Sir Myszora i okradł ze wszystkiego. Straty oszacowano na ok. 500 zł. Mowa o wirtualnej postaci z internetowej gry Tibia, którą stworzył uczeń jednej z dębickich szkół. Nie tylko stworzył, ale również uzbroił i wyposażył w umiejętności. Sir Myszorek stał się silniejszy, szybszy i sprawniejszy. Problem w tym, że za większość z tych walorów zapłacili rodzice chłopaka.
Jak doszło do tej nietypowej kradzieży? Ktoś przejął Sir Myszorka za pomocą tzw. hackingu. Zrobił to poprzez: zalogowanie się w określony system, złamanie zabezpieczeń, przejęcie wirtualnej postaci i ogołocenia jej z całego wyposażenia, które potem pewnie posprzedawał. Dębickim śledczym udało się umiejscowić logowania, które doprowadziły do przejęcia i okradzenia Sir Myszorka. Hacker korzystał z serwerów w Niemczech i Szwajcarii.

Ograbienie Sir Myszorka to nie pierwsza tego typu sprawa, jaką prowadzi dębicka prokuratura. Wcześniej zajmowała się sprawą kradzieży wirtualnych diamentów, które wcześniej zostały kupione za rzeczywiste pieniądze. 

Szantaż roku
Przez wiele miesięcy nie było dnia, żeby w Kolbuszowej nie mówiono o tym, czy TESCO wykończy lokalny biznes, czy też nie. O tym, jaka presja wywierana była na miejskich rajcach, niech świadczy skala oskarżeń pod ich adresem. Głosowanie na zlecenie lobby i przekupstwo - to najdelikatniejsze z nich.
 
– Drażni mnie to, że przez obie strony jestem atakowany i oskarżany. Słyszę, że jak zagłosuję tak, to będę taki, a jak siak to siaki – pisał na swoim blogu radny Michał Karkut. – Czy w tym mieście nie można mieć własnego zdania? Okazuje się że nie, bo, jeśli nie ma się nic przeciwko budowie TESCO, to jest się „przekupionym przez mafię paliwową". Jeśli jest się sceptycznie nastawiony, to bierze się kasę od kogoś innego. Tak czy siak, jest się sprzedawczykiem. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mnie szantażował – zaznaczył radny Karkut.

Inwestycja roku
Przebudowa legendarnego stadionu Stali Mielec. Inwestycję wartą ponad 40 mln zł rozpoczęto na początku b.r., termin jej zakończenia planowany jest za rok. Główne założenia inwestycji to: przebudowa stadionu z demontażem górnych trybun, przebudową dolnych, montaż zadaszenia nad trybunami oraz wymiana murawy i bieżni lekkoatletycznej. Pojemność trybun zmniejszy się z do 8 tys. Przetarg wygrała warszawska firma Tamex.
Każdemu etapowi prac tłumnie towarzyszą mielczanie. Bo dla nich stadion to rzecz święta. To tutaj seryjnie gole strzelał Grzegorz Lato, najlepszy snajper Mistrzostw Świata w 1974 roku, piłkarze FKS wygrywali mistrzostwa Polski, a w europejskich pucharach, jak równy w z równym walczyli z Realem Madryt.

- Jak to jest mierzyć się z legendą? – zapytałem Arkadiusza Urbana, dyrektora handlowego spółki „Tamex”. - Nie traktuję tego w ten sposób – odpowiedział. – Mówienie o tej przebudowie, jako mierzeniu się z legendą, jest efektem tego, że Podkarpacie nie miało dużych inwestycji w bazę sportową. Po prostu brakuje tu nowoczesnych stadionów - wyjaśniał mój rozmówca.

Oszust roku
Któż z nas nie pamięta komedii kryminalnej „Konsul", gdzie oszust Czesław Wiśniak (w tej roli Piotr Fronczewski), dzięki sprytowi i podrobionym dokumentom podaje się za konsula Austrii. Niemalże identyczną „karierę” zrobił Jakub N., 24-letni technik weterynarz z Dębicy, który przez ponad pół roku nie tylko był cenionym… prawnikiem jednej z firm, budujących autostradę, ale także adwokatem, a nawet tłumaczem przysięgłym.
 „Prawnik” rozszerzał grono swych klientów, udzielając porad adwokackich osobom związanym z firmą i ich znajomym. Zamierzał nawet otworzyć w Dębicy kancelarię prawną. – Zarezerwował odpowiedni lokal w centrum. Kolejnym krokiem miało być zatrudnienie w nim pracowników.

Te ambitne plany brutalnie przerwała jednak policja. „Adwokat” wpadł na ściągniętych z sieci pieczątkach, którymi posługiwał się tłumacząc dowód rejestracyjny. I tak krok po kroku wychodziły na jaw wszystkie przekręty 24-latka. Okazało się, że nie figuruje on w spisie adwokatów RP, ani radców prawnych.

Policjanci ustalili również, że ma on średnie wykształcenie, a z zawodu jest technikiem weterynarii. Podczas przesłuchań, 24-latek przyznał się do sfałszowania dokumentów, pieczątek i podpisów. Swój proceder tłumaczył chęcią niesienia pomocy innymi przy wykorzystaniu swojej znajomości prawa. Podczas postępowania nie korzystał z pomocy prawnika.

Konstruktorzy roku
PZL-37 „Łoś” był przed wojną jednym z najnowocześniejszych bombowców na świecie. To był szczyt innowacji technologicznych. Niestety nie zachował się żaden egzemplarz tej legendarnej maszyny. Jego model w skali 1:1 powstaje obecnie w PZL w Mielcu. Nigdzie na świecie nie ma drugiej takiej repliki.
 Tworzą ją młodzi pasjonaci. Jednym z nich jest Jakub Skrzypek. - PZL-37 „Łoś” był pierwszym modelem, jaki sporządziłem. Miałem wtedy osiem lat – wspomina. - Zawsze marzyłem, żeby coś takiego, ale w skali oryginalnej. Teraz udało się zrealizować to marzenie – mówi Skrzypek, na co dzień konstruktor przyrządowy w PZL. W tworzeniu repliki legendarnego bombowca pomaga mu inny młody konstruktor mieleckich zakładów - Kazimierz Nowakowski.

Na pytanie, czy czują się poszukiwaczami Świętego Graala polskiego lotnictwa, mieleccy konstruktorzy zdecydowanie zaprzeczają. – My nie rekonstruujemy „Łosia”, tylko tworzymy jego model. Mamy nadzieję, że wiernie odtworzony – zastrzega Skrzypek. - Rekonstrukcja oznaczałaby gigantyczne koszty, dziesiątki milionów zł. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek podjąłby się tego zadania.

Krach roku
O tym, że finanse Dębicy są w fatalnej kondycji wiadomo nie od dziś. Czy może być jeszcze gorzej? Okazuje się, że tak. Katastroficzną wizję ratusza przedstawia na swoim blogu Stefan Bieszczad, przewodniczący Rady Miasta. – „Oto, mamy już bardzo realne widmo komornika na karku, w oczy zagląda nam bankructwo” – pisze Stefan Bieszczad.
 – Z tym komornikiem to co najmniej gruba przesada – komentował burmistrz Paweł Wolicki. – Miasto jest zadłużone na poziomie 46 proc. (długi w stosunku do dochodów), przy możliwych 60 procentach. A więc są realne możliwości kredytowe i inwestycyjne. To nie znaczy, że jest idealnie. Czeka nas sporo pracy.  I tego nie zamierzam ukrywać - zapewniał mnie burmistrz Wolicki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz