wtorek, 27 grudnia 2011

Wskrzesić kolbuszowski pałac

Tajemniczy wizerunek kolbuszowskiego pałacu Lubomirskich skrywa zasłona minionych wieków. Po rezydencji pozostała jedynie fosa i resztki fundamentów, a miejsce, gdzie przed wiekami tętniło życie, teraz zarasta trawa. 

Jeden z nie podpisanych szkiców Tylmana z Gameren. Kto wie, może rycina holenderskiego architekta przedstawia właśnie szkic kolbuszowskiego pałacu Lubomirskich.
Budowę pałacu, jak twierdzą historycy, rozpoczął początkiem XVII wieku Stanisław Lubomirski, ówczesny wojewoda krakowski. Architektem kompleksu budynków był sławny Tylman z Gameren, inżynier wojskowości z Holandii. Po burzach konfederacji barskiej zamek został całkowicie rozebrany.
 
Niestety, nie ma żadnych źródeł ikonograficznych dotyczących tej budowli. Stąd bezcenną informacją jest opis Henryka Traunpaur'a, oficera armii cesarskiej. W 1787 roku napisał on, że "owo dziwo architektury jest dwukondygnacyjnym budynkiem, drewnianym na śrubach żelaznych skręcanym". Jest też informacja z końcówki XVII wieku, w którym mówi się o kolbuszowskim „drewnianym i tynkowanym dworze obronnym”. O pałacu Lubomirskich wspominała też Elżbieta Drużbacka, poetka mieszkająca w Rzemieniu. W 1746 roku napisała ona, że „w Kolbuszowej na pałacu hucznie z armat strzelano”.

Inicjatorem badań archeologicznych w miejscu, gdzie kiedyś stał pałac jest Leszek Krudysz, pochodzący z Kolbuszowej archeolog. Jak kiedyś mi powiedział, pierwszą faza badań placu po rezydencji byłyby pomiary geofizyczne, które zobrazują rozplanowanie całego kompleksu i zweryfikują wątpliwości. - Dzięki temu m.in. przekonalibyśmy się czy istniała droga ewakuacji z pałacu do pobliskiej Werynii a także jak wyglądały lochy, które rozpalały wyobraźnię kolbuszowian - rozemocjonowanym głosem mówił mi badacz.
 
Kolejnym etapem prac archeologicznych ma być wytyczenie siatki wykopalisk. Na szczęście nie wszystko uległo zniszczeniu. Zachowała się fosa a resztki fundamentów zalegają pod kilkudziesięciocentymetrową warstwą gruntu. Dzięki ich regeneracji, można byłoby rozpocząć badania architektoniczne.

Uzyskano by wówczas odpowiedzi na wiele pytań dotyczących m.in.: początków pałacu, rozplanowania poszczególnych pomieszczeń, danych metrycznych i rodzaju budulca. A uwieńczeniem tych wszystkich działań, byłaby rekonstrukcja komputerowa obiektu a od tego pozostał tylko krok do stworzenia makiety.

Niestety, zmarł właściciel działki, na której stał pałac, a jego następcy najprawdopodobniej zamierzają coś tam wybudować. Lokalni historycy są załamani. Uważają, że wylanie fundamentów definitywnie zamknie drogę do wskrzeszenia tego, jak twierdzą, bezcennego cuda baroku.

Prywatna własność to rzecz święta i fundament państwa prawa. Nie kwestionuję tego również w przypadku posesji, na której w XVIII wieku stał pałac. Jednak przed rozpoczęciem tam jakichkolwiek działań budowlanych muszą zostać przeprowadzone badania archeologiczne. Nie przez fanaberie lokalnych historyków, ale ze względu na wspólny interes miasta i regionu

Po przeprowadzeniu badań właściciel posesji będzie mógł na niej budować co tylko zechce. Każda decyzja budowlana, choćby wycięcie drzewa, musi być poparte zgodą gminy. I to od kolbuszowskiego magistratu zależeć będzie, czy spuścizna po naszych przodkach na zawsze pochłonie ciemność niepamięci. 

Więcej o kolbuszowskim pałacu posłuchacie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz