sobota, 10 grudnia 2011

Nie ma nic za darmo

Elektrociepłownia w Mielcu powoli, ale sukcesywnie, przestawia swą produkcję z tańszego węgla na droższy, ale ekologiczny gaz. Nie napawa to optymizmem mieszkańców miasta. Bo im więcej będzie gazu w elektrociepłowni, tym wyższe będą rachunki za ciepło i energię. Jak sobie z tym poradzić?
Padają propozycje powstania lokalnych kotłowni, które, jak przed laty, ogrzewałyby pojedyncze osiedla Mielca, bądź obiekty. Prezydent Janusz Chodorowski jest jednak sceptyczny wobec tej wizji.

Od kilku miesięcy większościowym właścicielem Elektrociepłowni (85 proc. udziałów) jest węgierska firma E-Star, która jest znana ze swego zamiłowania do ekologii i stosowania alternatywnych źródeł energii. Nie pozostaje w tym gołosłowna, potęgując obawy mielczan (bardzo słuszne skądinąd), że wszystkie te innowacje odbiją się negatywnie na ich kieszeniach.

Ale medal ma dwie strony. Bardzo często słyszę skargi na zadymione powietrze w Mielcu. Ludzie narzekają i mają do tego prawo. Ale powinni przy tym podziękować węgierskiemu właścicielowi mieleckiej elektrociepłowni za to, że kosztem kopcącego węgla i niemałych nakładów wdraża bezdymną i zdrowszą energię. A to, że ktoś za to musi zapłacić? Nie ma nic za darmo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz