środa, 22 lutego 2012

Głodowe pensje w kolbuszowskiej bibliotece

Biblioteka Publiczna w Kolbuszowej to jedna z najlepszych tego typu placówek w regionie. Szkoda tylko, że pensje jej pracowników są na tak niskim poziomie. Jak poinformował mnie dyrektor Andrzej Jagodziński, średnia zarobków w bibliotece nie przekracza 2 tys. zł brutto. A nierzadko zdarza się, że pracownicy z wieloletnim stażem zarabiają tam najniższe krajowe. I jak tu żyć?
Budżet biblioteki, a co za tym idzie wysokość pensji jej pracowników zależy od decyzji Rady Miejskiej. Sęk w tym, że samorządowcy nie kwapią się do działania i radzą... zmniejszenie zatrudnienia. Jak twierdzą, wtedy pensje bibliotekarzy pójdą w górę, bo pula na zarobki zostanie przecież ta sama. Tylko z czego tu zrezygnować, co zamknąć i kogo zwolnić panowie samorządowcy?
 
Za każdym razem, gdy dyrektor Jagodziński składa sprowadzanie z działalności biblioteki z ust radnych padają pochwały i inne werbalne dowody uznania. Niestety, w ślad za tym nie idą konkretne decyzje. Pisząc „konkretne” mam na myśli zwiększenie puli na pensje dla bibliotekarzy. Bo samymi pochwałami ci ludzie rodzin nie wykarmią. A ze swymi zarobkami mogą mieć z tym problem.

Na koniec puenta. Jakość pracy kolbuszowskich bibliotekarzy doceniła fundacja Gates’ów, klasyfikując ich na pierwszym miejscu wśród 600 bibliotek w Polsce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz