czwartek, 8 września 2016

Nietakty Andrzeja Mleczki

Andrzej Mleczko zasugerował, że Kolbuszowa to wieś. Miało to miejsce na antenie TVN24, w ostatnim programie „Drugie Śniadanie Mistrzów”: – Nie jesteś z Krakowa? – zagadnął go Krzysztof Materna. – Z Kolbuszowej – odpowiedział Mleczko i natychmiast zripostował: – Ty też jesteś ze wsi…"Też ze wsi"?

Nie wiem, co pan Mleczko chciał osiągnąć, odcinając się Krzysztofowi Maternie w ten sposób. Może rzeczywiście chciał w ten sposób dokuczyć swojemu adwersarzowi, a może uważa Kolbuszową, czyli miejsce swego dzieciństwa, za wiochę zabitą dechami. Nie wnikam w to. To nie moja sprawa.

Moją sprawą natomiast jako dziennikarza prasy regionalnej, czyli rzecznika lokalnej społeczności, jest to, że tymi słowami, wypowiedzianymi dodatkowo w mainstreamowej telewizji, pan Mleczko mógł obrazić wielu mieszkańców tego niewielkiego, ale jednak miasteczka na Podkarpaciu. Na przyszłość radziłbym mu zatem więcej wyobraźni w publicznych wypowiedziach. Nawet gdy są emocje.

Przy okazji panu Andrzejowi przypominam, że o Kolbuszowej pierwszy raz napisano w 1504 r. Natomiast jako o mieście wspomniano o niej przed 1683 r. w dokumencie Józefa Karola Lubomirskiego, który regulował zasady handlu.

Swoją drogą jakże inna od pana Mleczki jest postawa też pochodzącego z Kolbuszowej Mateusza Cetnarskiego, reprezentanta Polski w piłce nożnej i jednego z najlepszych pomocników w naszym kraju. „Cetnar” zawsze z dumą podkreśla, skąd pochodzi. Mało tego, co roku organizuje tutaj Footballową Kolbuszową, czyli imprezę promującą miejscowe talenty piłkarskie. Co więcej, Mateusz dla swego miasteczka bardzo często udziela się charytatywnie.

Natomiast co do pana Andrzeja… „Wioska” to nie jedyny nietakt, jaki popełnił na antenie TVN24. Skomentował m.in. niedawne uroczystości państwowe związane z pogrzebem zamordowanych 70 lat temu przez komunistów Żołnierzy Wyklętych: Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Salmanowicza „Zagończyka”.

- Pójście na ten pogrzeb KOD-owców, których bardzo cenię i szanuję, było wielkim błędem – mówił popularny rysownik i satyryk. – To było na zasadzie: jeszcze my, my też jesteśmy patriotami. Ja mówię: nie! Oddajmy im ten patriotyzm. Niech się bawią tymi trupami, tymi czaszkami, tym wszystkim. Nie jesteśmy w stanie dogadać się z tą grupą ludzi. Nie ma tu pola do dyskusji. Czy któryś z was by poszedł na ten pogrzeb? Ja bym nie poszedł – zapewniał.

OK. Każdy ma prawo do swoich przekonań. Ja nikomu tego nie odbieram, nawet gdy te poglądy osobiście mnie ranią. Są jednak pewne granice. Określanie pogrzebów bohaterów, którzy przez prawie 70 lat „spoczywali” wrzuceni w bezimienny dole, gdzieś pod chodnikiem, mianem „zabawy trupami i czaszkami” jest nie na miejscu – nazywając rzecz naprawdę bardzo eufemistycznie.

Na koniec notka biograficzna bohatera powyższego felietonu. Andrzej Mleczko urodził się w Tarnobrzegu, ale dzieciństwo i wczesną młodość spędził w Kolbuszowej, gdzie ukończył Liceum Ogólnokształcące. Dzisiaj mieszka w Krakowie. Znany jest przede wszystkim jako rysownik i satyryk. Nie unika też komentowania spraw społecznych. Był m.in. członkiem komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego przed wyborami prezydenckimi w 2010 i 2015 r. 

Tekst opublikowany w Super Nowościach - 8 września 2016 r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz