Nasza liga ma nową gwiazdę. To Kasper Hamalainen, fiński pomocnik poznańskiego Lecha. To on wczoraj wygrał mecz z Ruchem w Chorzowie: strzelił gola, zaliczył asystę i "maczał palce" przy bramce na 2-0. Nie wiem jak pozostali fani „Kolejorza”, ale ja już zapomniałem o Semiru Stiliću, który pół roku temu odszedł do Karpat Lwów. Mało tego – uważam, że Kasper jest zdecydowanie lepszym piłkarzem (technika ta sama co Semir, ale szybkość, ruchliwość i ambicja - nieporównywalnie lepsze).
Swojego kolejnego, dziewiątego już gola strzelił Bartosz Ślusarski. Piłkarz, który ma słuszne warunki fizyczne, ale nie zachwyca umiejętnościami czysto piłkarskimi, zgłasza swój akces do korony króla strzelców – wcale bym się nie obraził, gdyby tak się stało. Bartek, strzelaj gole nawet dupą, byle byłoby w sieci.
Cieszy również bardzo dobra gra młodzieży: Karola Linetty, Marcina Kamińskiego (pierwszy gol w karierze) i przede wszystkim 19-letniego bocznego obrońcy, Tomasza Kędziory (Luis Henriquez może mieć problemy z powrotem do składu). Z bardzo dobrej strony pokazał się debiutant, eks-polonista Łukasz Teodorczyk, ale po nim spodziewałem się tylko tego, co najlepsze. Bo to talent czystej wody.
Wszystkie media podniecają się grą Lecha i powtarzają jak mantrę, że to poważny kandydat na Mistrza Polski. Że jest zajebiście i w ogóle. A ja mówię: spokojnie, to dopiero początek ligi, a Ruch to bardzo słaba ekipa. Dobrze, że doskoczyliśmy Legię na punkt, ale, umówmy się, do mety jeszcze bardzo daleko.
Aha, zapomniałbym... Wczoraj odbył się również mecz GKS Bełchatów z Wisłą Kraków. Jednak poziom tego spotkania był tak słaby, że stwierdzenie "odbył się" w zupełności wystarcza. Portal weszlo.com skomentował ten mecz w ten oto sposób: - "Piłkarze "Białej Gwiazdy" hańbią swój klub". Coś w tym jest...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz